Zanim coś napiszę to najpierw zdmuchnę kurz, którym zarósł mój blog. Taki wstyd, tak zaniedbać swoje hobby...o zgrozo. Nie będę się tłumaczyć, ale naprawdę czas jest nieubłagany, przez obowiązki w pracy przecieka mi między palcami. Z trudem znajduję czas aby coś wykonać, naszkicować. Przez ten czas kiedy mnie tu nie było powstało kilka sutaszy. Powróciłam do tej pięknej sztuki i wiem, ze muszę dużo ćwiczyć gdyż wyszłam z wprawy:(. Od razu przeproszę za jakość wykonania samych prac i zdjęć. Części biżuterii powstawała dosłownie z dnia na dzień, bo nagle się okazało, że jest zapotrzebowanie na tego typu biżuterię, a fotki...no cóż, mój aparat bzikuje, więc został mi tylko telefon.
Na pierwszy ogień idą komplety, które powstały na ślub mojej koleżanki.
1. To komplet w bieli i czerwieni dla Panny młodej
2. Komplet dla siostry Panny młodej
3. Komplet dla koleżanki mojej i Panny młodej
Kolejna bransoletka również powstała celem ozdobienia kreacji weselnej
Następne są trzy komplety dla mojej koleżanki z pracy Moni
Wisiorek również dla Moni
Broszka sówka dla Ewki (od razu zapowiadam, że sowy nie są i nie będą moimi ulubionymi wzorami do wykonania z sutaszu)
Dość pokaźny komplet ślubny
Dwa naszyjniki z turkusami, szkłem powlekanym i masą perłową
Na koniec coś dla mnie:) Odkąd obcięłam włosy i przefarbowałam je na rudy to przestałam nosić duże, rzucające się w oczy kolczyki, za to na dobre zakochałam się w sutaszowych wisiorach.