Translate

środa, 16 stycznia 2013

makrama, lilou i inne czyli bransoletkowy miszmasz

Długo nie zaglądałam, ale miałam trochę roboty i to biżuteryjnej. A o to powód mojego nie bycia na blogu



41 bransoletek typu lilou, które powstały w ramach prezentu na dzień babci w szkole u mojego smyka;) Oczywiście dla dziadków też są prezenty, breloczki z fotkami wnucząt, ale tym zajął się już mój tata (taka mała pomoc w wypalaniu imion na brzozowych formach do breloków). Niestety bransoletki nie są jeszcze dokończone, a czasu coraz mniej;(

 Mimo tego znalazłam trochę czasu aby coś wytworzyć. Dziś zaprezentuję same bransoletki, ale najpierw znowu się pochwalę. Ostatnio spotykają mnie same miłe rzeczy. Święta minęły więc teoretycznie i prezenty powinny się skończyć, a tu nie. Najpierw tata ufundował mi i mamie paczuszkę z półfabrykatami do biżu z allegro. Nie powiem żeby sumka była mała, bo i zamówienie było solidne (w końcu trzeba było uzupełnić zapasy). A następnie  mąż sprezentował mi śliczny, elegancki skórzany kalendarz i biało - srebrne słuchawki firmy Sony. Zakochałam się w nich, są idealne:) 

W pierwszej kolejności zaprezentuję precjoza, które wykonałam dla mojej mamy.


Podwójna bransoletka z czerwonego koralu, z przywieszkami w kolorze starego złota

Kryształki, czarne  - cyrkonowe przekładki, przekładka



Naturalny turkus + zawieszki
Z racji tego, że ostatnio zasmakowałam w bransoletkach typu lilou, to i teraz takie powstały (dla mnie i dla mamy)

Czerwony sznurek woskowany gr. 2 mm + zawieszki w srebrze i starym złocie
Na srebrnych aniołkach wygrawerowane jest angels watching over me, a na złotych made for an angel
A teraz kolej na moje bransoletki.
Dwie bransoletki typu shamballa. Obie oplecione czarnym sznurkiem woskowanym grubości 1mm.



Węższa, wykonana z błękitnych koralików + skrzydlata zawieszka. Bransoletka zakończona klasycznym wiązaniem, podobnym do tego jakie jest w oryginalnych bransoletkach shamballa.



Szersza wykonana z naturalnego turkusu. Niestety tutaj nie mogłam zastosować wiązania takiego jak w bransoletce z mniejszymi koralikami, a to dlatego, że turkus jest zbyt ciężki i sznureczki same się suwały. Stąd karabińczyk:)



Na koniec pozostawiłam moją ulubioną makramę.
Ostatnio wzięło mnie na kolor czerwony. Dlatego powstały aż 3 bransoletki w tymże kolorze.




Czerwony sznurek woskowany grubości 2 mm + srebrne dodatki...klasyka sprawdza się najlepiej
Serduszko od mojego męża, które początkowo umieściłam na różowym rzemieniu, potem stwierdziłam, że w komplecie z czerwonym sznurkiem woskowanym będzie lepiej wyglądało:)
Czterolistne koniczynki x 2, szczęścia nigdy za wiele:)

Oraz na naszą obecną aurę makrama w wiosennym wydaniu






Dziś to na tyle jeśli chodzi o biżu:)

A na koniec moje soniaczki:))))



Kolorowych i słodkich życzę:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz