Translate

sobota, 29 września 2012

czas na coś nowego

I znowu moja koleżanka http://beauty-labyrinth.blogspot.com/ zainspirowała mnie. Tym razem swoimi bransoletkami. Udało jej się to na tyle, że postanowiłam nauczyć się wyplatania takich bransoletek. Tym razem z pomocą przyszła mi moja mama. Nie muszę już grzebać w sieci w poszukiwaniu wskazówek, gdyż otrzymałam od mamy książkę pt. 'Ściegi makramy' autorstwa Jadwigi Turskiej. Książka co prawda stara bo wydana w 1984 roku, ale takich instrukcji nie widziałam dawno. Każdy ścieg opisany krok po kroku, co przekładać, jak przekładać, po prostu super. Jestem prze szczęśliwa!!! teraz tylko muszę zakupić sznureczki woskowe i zawieszki i jeszcze dziś wyplotę bransoletkę:)))

A tym czasem pochwalę się dwiema bransoletkami z guzikami, bo tak jak już wspomniałam ogarnęła mnie guzikomania:)))

Pierwsza kolorowa, guziki w połączeniu ze sznurkami soutache:)


Druga powstała z myślą o dzisiejszym  rendez-vous z moim mężem;))

Haft koralikowy plus guzikowe oczko...





czwartek, 27 września 2012

jak na dłoni

Czyli wyplecione na żyłce bransoletki. Jeszcze do niedawna bardzo lubiłam wyplatać biżu na żyłce i w sumie sama nie wiem dlaczego przestałam? Teraz jak się przyglądam tym fotkom to w głowie kiełkuje taka myśl aby powrócić do tej metody pracy. Fakt jest pracochłonna i czasochłonna, bo niestety jeden źle wpleciony koralik albo źle przełożona żyłka i trzeba pruć..ale efekty są satysfakcjonujące. Po pierwsze my same możemy zaprojektować wzór, dobrać kolory, a po drugie będziemy miały pewność, że drugiej takiej rzeczy nie dojrzymy u innej dziewczyny i to nam będą zazdrościć;)) a tak na poważnie to chyba muszę zakupić żyłkę, nowy zestaw koralików najlepiej toho i zabrać się za wyplatanie. Mam nadzieję, że tym razem nie skończy się na papierze i nie będzie czekało i dojrzewało w szufladzie. W ogóle zakupy jakieś koralikowe by wypadało zrobić, bo niby mam tego dużo, ale jakoś nic do niczego nie pasuje;/ hmmm dobra zaczynam marudzić, więc może lepiej wrzucę focie. Miłego oglądania:))






wtorek, 25 września 2012

coś z niczego

Czasem w domu znajduję różne drobiazgi, które z pozoru wyglądają na śmieci, z którymi nic już nie można zrobić. Nigdy jednak tych drobiazgów nie wyrzucam, odkładam je do pudełeczka i tam czekają na dogodny moment. I po pewnym czasie w mojej główce znów się gotuje i wpadam na pomysł do czego mogłabym wykorzystać owy drobiazg. I tak w moim zbiorze znalazły się stare części od zegarka, sztuczne kwiatki, spinacze do papieru, zerwane łańcuszki, pojedyncze koraliki, sznurek do prania, gruby łańcuch od torebki kopertowej mojej mamy, tasiemki, guziki itp, itd. Zbieram też starą biżuterię. Moje psiasióły wiedzą, że jeśli coś im się spsuje albo jakiejś biżu nie noszą to mogą ją znieść do mnie. Ja mam materiał do pracy,a one mały podarunek w zamian:)))



z zerwanych łańcuszków

agat + sznurek do prania

z paska od sukienki

z części od zegarka


ze sztucznych kwiatków
zegarek od męża, bransoletka moja



z korali zakupionych po przecenie ( w celu przerobienia)

z guzików

z łańcucha od torebki


resztki soutache

z resztek filcu

Kolczyki, które kiedyś wyglądały tak







teraz wyglądają tak

  
 z kwiatkami odprutymi od starej bluzki




Ze spinaczy biurowych...przepraszam za jakość zdjęć, ale wtedy nie miałam aparatu i robiłam fotki telefonem;/









Miłej nocki, kolorowych i słodkich:))

sobota, 22 września 2012

big stress

Jutro mój wielki dzień, powinnam się położyć spać aby być wypoczętą, zwartą i gotową na to co mnie jutro czeka, ale sen nie chce przyjść:(((( pomyślałam więc, że posiedzę i popiszę trochę, ale też jakby wena mnie opuściła:(  jeszcze ta pogoda, szaro, buro i ponuro, a do tego zimno bleh.
Dobrze, że moja wena na tworzenie mnie nie opuszcza, w głowie całe mnóstwo pomysłów, które na razie przenoszę na papier:)

Skoro już tu zajrzałam i postanowiłam coś umieścić to może skończę lać wodę i wstawię jakieś fotki. Będą to kolczyki, mega długaśne, czyli takie jak lubię...

Zapraszam do oglądania drogie czytelniczki, mam nadzieję, że się spodobają;)














piątek, 21 września 2012

bransoletki grzechotki

Uwielbiam takie dni jak dzisiejszy i nie tylko ze względu na to, iż jest to piątek, ale też dlatego, że mój dzisiejszy dzień to dzień beztroski, relaksu i spokoju. Pierwszy raz od dłuższego czasu i w końcu mogłam pobuszować po moich ulubionych sklepach typu tani armani i botani, łowom sprzyjała pogoda, słoneczko ogrzewało japkę, a w powietrzu unosił się zapach nadchodzącej jesieni:D ale przede wszystkim i co najważniejsze bez reszty mogłam się oddać mojej pasji, co niestety ostatnimi czasy zdarza mi się rzadko ze względu na całą masę obowiązków. Niestety dziś nie pokażę co wytworzyłam, bo moje małe dzieła nie są dokończone. Uchylę tylko rąbka tajemnicy, iż dopadła mnie GUZIKOMANIA przez duże M:D Pokażę za to moje starsze tworki. Bransoletki grzechotki, które wręcz uwielbiam...są kolorowe, rzucają się w oczy i niestety dla niektórych w uszy;)) no ale koniec pisaniny, zapraszam do oglądania:))