Translate

sobota, 4 maja 2013

Zakupowe szaleństwo

Tym razem nie tylko biżuteryjnie. Idąc śladem koleżanek blogujących o kosmetykach postanowiłam wstawić swoje kosmetyczne zdobycze , ale również i techniczne:) No właśnie dziś na zakupach wpadłam na Beauty labyrinth...
Swoją drogą musimy się umówić na jakiegoś kawczana i poplotkować;)

Na pierwszy rzut wstawiam moje nowe etui do tabletu. Niby nic nadzwyczajnego a jednak etui + klawiatura. To chyba mój najlepszy zakup jeśli chodzi o nowinki techniczne. Nie lubiłam pisać na klawiaturce dotykowej, a to palec mi się omsknął, a to kliknęłam nie to co trzeba i tak poprawiałam błąd za błędem. Teraz to co innego, przetestowałam i jestem bardzo zadowolona:D a do tego bardzo elegancko wygląda. Wybrałam kolor czarny (zresztą dla tych co mnie znają to nie nowina);)


Etui klawiatura KIANO

Kolej na kosmetyki.

Zacznijmy od twarzy.

1. Krem nawilżający Garnier. Długotrwały efekt matujący. 

Zakupiłam go po raz drugi i wiem, że zostanie ze mną na jeszcze dłużej. Może dlatego, że ma konsystencję żelu, prawie w ogóle nie pachnie. a najpewniej dlatego, że naprawdę działa. Jedyną jego wadą jest to, że nie mogę go używać jako baza pod makijaż. jakoś nie idzie w parze z moim fluidem.


2. No właśnie mój zestaw, który też  bardzo mi odpowiada to fluid 'Wake me up' RIMMEL i puder matujący ESSENCE.

fluid nr 100 ivory i puder 01 beige



Niedawno przeczytałam u jednej z blogerek zajmującej się tematyką kosmetyczną , że znalezienie odpowiedniego podkładu zajmuje kobietom niekiedy kilka lat. W moim przypadku tak właśnie było. Jeśli chodzi o fluidy to wypróbowałam niezliczoną rzeszę począwszy od tych droższych, bardziej lub mniej znanych po te tańsze. Zawsze było z fluidem coś nie tak. Jak się trzymał na japce to ciemniał, jak nie ciemniał to po kilku godzinach (czyt. 1 lub 2) już go nie było albo spływał zostawiając brzydkie smugi. Jedne wysuszały moją cerę i przy nakładaniu zostawiały kluski inne się świeciły, a jeszcze inne nie kryły tak jak trzeba. Zawsze było coś aż do teraz. Co prawda podkład zawiera małe drobinki (za czym nie przepadam), które odbijają światło, ale dzięki temu cera jest delikatnie rozświetlona i rzeczywiście wygląda na wypoczętą. Do tego fluid ten idealnie kryje i maskuje wszelkie niedoskonałości Niestety musiałam zainwestować w puder matujący, gdyż mimo super właściwości fluidu moje czoło, nos i broda nadal się świeciły (nie od drobinek).

Ciało

 Balsam do ciała, który dostałam od  swojej przyszłej bratowej. Do niego była perfumetka, ale niestety już się skończyła:) oraz coś dla pań lubiących nosić czarne ubrania REXONA Crystal. Zero białych plam (kolejna rzecz, której jestem i będę wierna)


Włosy

Jeśli chodzi o kolor moich włosów to był on różny. Zresztą nie tylko kolor często zmieniałam, fryzury również. Jednak od jakiegoś czasu  kupuję farbę Garnier odcień 5.62 Intensywna szlachetna czerwień.
Nie od razu kolor był taki jak tego oczekiwałam (nadal taki nie jest) gdyż wcześniej malowałam włosy na ciemny fiolet, ale z malowania na malowanie przypomina ten z pudełka wiec jest ok. A teraz z racji tego, że mam króciutkie włosy, farbę dzielę na pół. Niezależnie od tego jaką długość włosów noszę, muszą być one zadbane. Jakiś czas temu zakupiłam do pielęgnacji jedwab BIOSILK i jest to kolejny kosmetyk, który zostanie ze mną na bardzo długo. Co prawda butelunia jest raczej mikra, bo tylko 15 ml, ale cena nie jest wygórowana  (4.99), a do tego jedwab jest bardzo wydajny. Wystarczy kropla preparatu, roztarta na dłoniach i włosy są pokryte od końcówek aż po czubek. Tak, tak ten preparat nakładamy zaczynając od końcówek, a kończymy u nasady:) Preparat nakładamy na wilgotne włosy i nie spłukujemy (jest to kolejna zaleta tegoż produktu, gdyż nie lubię odżywek, które trzeba spłukiwać). Nie mogę zapomnieć o pięknym zapachu:) 
Do moich zakupów muszę doliczyć szczotkę, gdyż moja się połamała, a jedyna jaką miałam jest gruba i nie nadaje się do modelowania moich króciutkich włosów (włosy miałam dziś układane palcami).


Pazurki

Lakierów do paznokci mam jakieś 60 może 70, od jakiegoś czasu nie liczę. Uwielbiam malować pazurki. Moje gama kolorystyczna to czerń, szarości, granat, fiolety. Mimo tego nie brakuje u mnie żywszych barw.

Z przyzwyczajenia i umiłowania do w.w zakupiłam takie lakiery

granatowy nr 12, szary nr 46 oraz czarny nr 23
Granatowy i szary zawierają świecące drobinki (szkoda, że nie widać tego na zdjęciu)

Skuszona ładnymi kolorami i przystępną cena zakupiłam 2 lakiery firmy Wibo, skomponowane przez blogerki. Wybrałam odcień zaproponowany przez Miratell i TheOleskaaa -   http://www.theoleskaaa.pl/

kolejno peaches and cream oraz mglista poświata
 Niedługo wypróbuje na pazurkach, to się podzielę:)

Nie byłabym sobą gdyby nie pojawiła się biżuteria. 
I tak... już bardzo dawno temu zakupiłam zegarek Glitter (mega okazja ze 129 złotych na 29 złotych). Zegarek jest wodoodporny oraz nie rdzewieje:)
A niedawno naszyjnik na wyprzedaży biżuterii w Takko. Przy naszyjniku było pełno zawieszek i o ile przy bransoletkach je uwielbiam o tyle przy naszyjnikach niekoniecznie:) dł. pępkowa.




Na wtorkowych zakupach nabyłam w Centro 6 par kolczyków wkrętów w pastelowych kolorkach. w sam raz do moich kolorowych bransoletek i obecnej fryzurki:) Swoją drogą fajny jest ten sklep:)




Na koniec zaprezentuję moja wariację na temat świecznika. Świecznik powstał z czajniczka, którego używałam do parzenia czerwonej herbaty. Niestety któregoś pięknego dnia stłukłam pokrywkę i czajniczek stał się bezużyteczny, do czasu:)




Miłego weekendu;))

 

2 komentarze:

  1. No na kawkę! Koniecznie!!
    Rimmelka miałam, właśnie wykończyłam :) Bardzo się z nim polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rimmelek dobry jest, chociaż nie powiem abym używała wielu kosmetyków akurat tej firmy:)

      Usuń